opowiadanie o ...

"Heretyckie dopadały go myśli [...], iż wszędy dwa principia - dobre i złe - upatrywał [...]."

Tak jak mnie. Kobieta to rzeczywiście słabe na duszy, a silne na ciele stworzenie. Nie ma w nikim oparcia na świecie poza cielesnym. Człeki bowiem sądzą o niej, że łatwo upada, anioły, że krnąbrna, a demony powabną ją nazywają i chucie jej wabią, by się wyginała jak wiotka trawa na wietrze, by tańczyła nago o poranku i piła rosę z jego stopy. Dużo musi wypić wody na czczo by cały dzień móc snuć swoje nici powabu. Niech będzie madonną, lub wieżą z kości słoniowej, a wieczorem dziwką, ponętną co ukołysze do poduszki. Piersi niech przyłoży do policzka i sutkiem zakołysze. A on ją w pół wygnie, nakaże jej posłusznie leżeć i pupę wyginać. Ona ma pieścić językiem jego paluchy u stóp, by być wierną i oddaną. Pokaże, że nie brzydzi się jego narządów płciowych, że jest ochotna na każdy rozkaz. Jednak już rankiem poczuła jak wdziera się w jej serce smutek. Nie rozumiała dlaczego. Czyżby ta rozkosz poprzedniej nocy była chwilowa? Nie może trwać wiecznie? Wieczna ekstaza, wieczny orgazm, całkowite zespolenie. Tego właśnie pragnęła. Gotowa była tyle zrobić dla tej jednej chwili. Upić się, by on mógł jej pijane bezwiedne ciało dymać mocno do przekroczenia granic bólu, albo zwolnić się nagle z pracy, wyskoczyć na małe tet - a - tet, albo pojechać daleko na drugi koniec kraju, tylko za tą jedną chwilą czułości. Tak, w ten sposób go kochała. Po wszystkim, wracała do swojego ciasnego świata obowiązków codziennych. Tak mijał jej kolejny rok i następne lata. Chudła z wdziękiem i grubnęła na zmianę. Jak balonik spuszczony z tasiemki. On zbudował dom i prowadził firmę. Ona kupowała kosmetyki w aptece i regularnie chodziła do kosmetyczki i fryzjera. Zawodowa sielanka. nie chcieli nic więcej od siebie, nigdy nie rozmawiali o przyszłości. Jeden jego telefon wystarczał by umówić spotkanie. Pewnego dnia w jej życiu pojawił się ...

Popularne posty