niewidoczna

przezroczysta głupia lola
zwariowała dla idola
do potęgi, do słoika
zmienia, skacze robi bzika

w pewnym sensie sens straciła
i na nowo się wkurzyła
podkurzona już od rana
płacze, śmieje, skacze sama

za batona robi lody
lubi szybkie samochody
wciska kity mi w pitę
aż mi skręca moja kitę

i od rana do wieczora
przezroczysta i zmęczona
niedospana, jak jej matka cierpiętnica
dla kolesi obłudnica

ten ja kochał, tamten dymał
kwasy w łóżku powyginał
raz ją w końcu strach obleciał
zdechła, spuchła, czar odleciał.

Popularne posty