Zamiana w królika.

intro:

pisze, pieszo na okrągło, stawiam kroki, nie po śladach...nie, niee tu nie mogą byc puste kartki, musi byc wszystko zapisane, wypowiedziane do końca, pozostanie mi tylko.....

Zamieniam się w królika, a właściwie w króliczycę. Powoli i systematycznie rosną mi uszy. Jeszcze nie prasuję koszuli i nie wybawiam plam na obrusie, lecz niebezpiecznie zbliżam sie do tej króliczej nory. Kiedy ona mnie pochłonie? Może zaraz, za moment kiedy przestaną mnie ineresować słowa, uczucia innych i mroczne światło, półmrok wchłonie mnie całą. Otoczę sie śmiesznymi przedmiotami codziennego pożytku, codziennej zapaści. Istnieje wtedy niebezpieczeństwo, że mała dziewczynka zagubi się w supermarkecie, a dorosła kobieta wchłonie zapach swojej szminki. Swojej torebki wypchanej wczorajszymi majtkami i chusteczkami do demakijażu. W połowie drogi spotkałam Jego, śmiesznie mi opowiadał sprośne historyjki. Zabawnie gestykulował. Doprowadzało mnie to do szału, ale on był kimś, taki zabawny, oględnie kulturalny i z wdźiękiem. Jedyne czego mu brakowało to złotych spinek do mankietu. W końcu rozstalismy się na rogu ulicy, wymieniając po prostu uścisk dłoni. zwątpilam. Nie mogło z tego nic zaistnieć, żadno energetyczne spotkanko o seksualnym kontekście, żadno spotkanie romantyczne i uwodźicielskie. Po prostu, niektórzy się nie spotykają na dłużej. I tak już jest, po co rozkminiać. Wróciłam do nory. Zaparzyłam kawy do porcelanowej filiżanki, piłam ją po woli, nawet sączyłam lekko jak sączę wino i czułam ukłócie pod sercem. Ni to z zawodu, ni z przemęczenia. Nie skupiałam się na tym wrażeniu i powoli zapadałam się w półpłynność sofy. Wieczorem się ocknęłam i zrobiłam pranie, wszystkie kolory razem, wzystkie ściegi i melanże, tkaniny. Co mi zależało na rozdrabnianiu się na niejednolitość. W środę jadłam margaritę w restauracujce na małej uliczce w centrum. Pełno młodych i ślicznych kolesi, łatwych kochanków. Nikt jednak mnie nie zauważał, ja też nie starałam się być zauważona. Po co mi inni, niż cyfrowi znajomkowie? Zamknęłam się szczelnie w tej cyfrowej klatce i teraz się miotam. Nie moge znaleść droi wyjścia, portalu do innego, realnego świata. Mała dziewczynka zagubiona w supermarkecie, raz odpłynęła i już nie powróci na dawne ślady prowadzące ją w stronę kobiecości. Nawet jeśli zacznie rozmowę o nowinkach technicznych lub o uwodzicielskim wdzięku młodości.

Popularne posty