Lady Su - dalsze opowiadania nocą.
Śmiałam się i śmiałam, bez zupełnego opamiętania, w głowie kłębiło mi się tysiące myśli a ja idiotycznie śmiałam się będąc na granicy obłędu. Okropny upał nie pozwalał mi zaczerpnąć oddechu. Pot wylewał się spod pach i strużkami lekko zjeżdżał do dołu w kierunku brzucha. Pustynia chciała pochłonąć mnie jednym haustem. Jej temperatura wskrzesza w świadomości demony i wypala znamiona uległości wobec ciebie na moim ciele. Ciepło jak płomienie żarzyło się we mnie. Już nie powrócę do siebie, do takiej, jaką byłam kiedyś. Te spazmy histerycznego śmiechu właśnie wydobyły ze mnie nowe ego, o bardziej wykwintnej i wyrachowanej przejrzystości. Wyczuliłam się jak antena na bodźce płynące ze świata, po to by lepiej go odczuwać i zrozumieć. Zmieniając kolor ubrań w swojej szafie na czarny, wyrzucając wszystkie ciuchy do kosza, które nim nie były lub wyblakły i stały się dla mnie zbyt zblazowane, zmieniłam także swoje myślenie wewnętrzne. Od tego momentu chciałam być nieosiągalna i nieobliczalna w impulsywności i dokonywaniu zmian. Decyzje podejmuje szybko i natychmiast, nie zastanawiając się, jakie przyniosą skutki. To jak hazardowa gra, która zawładnęła mną od pewnego czasu. Jestem w samym centrum i nie zamierzam cofnąć się nawet na moment. Podróż do Marrakeszu, gdzie zaklinacze węży to seksualni kusiciele i wyzwalacze namiętności zakończyła się tylko kolejną dawką snu na realu. Upał jedynie potęgował doznania, szczególnie te seksualne. Zamierzałam pozostać tego dnia w hotelu i klimatyzowanym pomieszczeniu, jednak w ostatniej chwili zmieniłam zamiar. Wtedy zaczęłam chyba śnić na jawie……...
Cały pokój był wypełniony dymem z fajek i zapachem cipki. Tak, od razu poczuła ten zapach chcicy i soków z jej szparki. Co on z nią tu do kurwy nędzy wyprawiał? – pomyślała. Dlaczego mnie przy tym nie było, do cholery! Lady Su była ewidentnie poirytowana. Starała się jednak kontrolować swoje emocje. Łóżko jeszcze nie do końca pościelone, właściwie całe rozkopane, wyglądało jakby przebiegło po nim stado słoni. Usiadła na brzegu i dotknęła ręką pościeli. Była wciąż mokra i ciepła. Zapach ostry i przenikliwy. Wygląda na to, że nie potrafił przestać jej rżnąc. Myśli zaczęły jej wirować, a wyobraźnia śmigała coraz szybciej w rejony erotycznych skojarzeń. Widziała to swym wewnętrznym okiem, jak obracał ją na tym łóżku, jak robiła dla niego wygibasy swoimi biodrami i tyłkiem. Muszę uwieść tą sucze, pomyślała Lady Su. Naprawdę będzie się prężyć, ale dla mnie! Czuła jak narasta w niej pożądanie połączone z uczuciem kurewskiej zazdrości. O niego i o nią. W pokoju panował półmrok i zaduch. Chciała już skierować swoje kroki do wyjścia, kiedy usłyszała rozmowę na korytarzu. Poznała jego głos, lecz nie wiedziała, co za kobieta towarzyszy mu tego wieczoru. Oczywiście mogła zasiąść właśnie w tej chwil w fotelu i delektować się momentem zaskoczenia, kiedy wejdą do pokoju hotelowego. Jednak przyszedł jej do głowy w tym samym momencie inny pomysł. Zrobiła szybki rekonesans układu mebli i przedmiotów i była już teraz pewna, że schowa się do garderoby naprzeciwko łóżka i po prostu pobawi się we wredną podglądaczkę. Tak też zrobiła i w momencie, gdy drzwi się otworzyły była w środku garderoby z przygotowanym w ręce telefonem komórkowym z aparatem 5.0 mpg. Zrobię tej kurwie foty a potem będzie już moja, bo inaczej zastraszę jego i ją ujawnieniem fotek do plugawego „Sundy fil-les”. Była tak podniecona swoja nową rolą detektywa-podglądacza, że poczuła jak wilgotnieje w kroczu. Patrzyła i obserwowała. W co ona z nim pogrywa? Dlaczego od razu nie zsunie tej tandetniej kiecki i nie wystawi mu tyłka do rżnięcia? – W Lady Su wzbierało napięcie i oczekiwanie na kolejne wydarzenia. Koleś nalał drinka, jakieś whisky i podał swojej suczy do wypicia. Lady Su zachciało się także i najciszej jak tylko mogła wyciągnęła swoja piersiówkę ze skórzanej kurteczki, którą ubrała na dzisiejszy wieczór. Zrobiła dużego łyka cały czas spoglądając na parkę napaloną jak króliki na siebie. Maestro chwycił panienkę w pół oplatając ją swoimi mocnymi i owłosionymi rękami. Nie zdążyła nawet odstawić drinka na stolik i leżała już na pościeli pod nim jęcząc z podniecenia. Rozchylił jej nogi i wbił się ostro swoim kutasem w zapewne mokrą już szparę. Lady Su aż wzdrygnęła się z podniecenia. W jej głowie kotłowały się pragnienia bycia teraz z nimi na przemian z wyobrażeniami tego, co jeszcze może zobaczyć. Przez moment pomyślała, że nie da już rady prowadzić takiego podwójnego życie. Być trochę sobą i trochę Lady dla niego. Czuła do siebie samej odrazę i niechęć, taki koleś jak on był jej jednak potrzebny. Typowa aparycja wula, jego obleśność napawała ją lękiem i jednocześnie przenikliwym podnieceniem. Miał sprośnie nażelowane włosy brylantyną i zakładał przejrzyste, koronkowe slipy. Jego styl ubierania się przypominał pretensjonalny, drobnomieszczański i gangsterski zlepek zaczerpnięty z amerykańskich filmów akcji. Umiał mówić podczas ich wspólnych chwil seksu i podkręcać ją w taki sposób, że stawała się całkowicie mu uległa i gotowa zeszmacić się w najbardziej pospolity sposób. Mówił do niej komendami i choć nie cierpiała tego spełniała każdy jego rozkaz. Traktował ją gorzej niż swoje stado dogów i dobermanów, wypasionych obrońców w jego posiadłości. Tak była dla niego suczą, lecz chociaż powtarzał jej, co noc, że jest najlepsza, codziennie oprócz rżnięcia z nią zabawiał się jeszcze z innymi napalonymi laseczkami. Miał niezłe powodzenie i ona o tym wiedziała. Jednak zawsze znajdywała siłę by kolejny raz przeżyć z nim swoje chwile seksualnych rozkoszy na granicy obłędu. To sprawiało, że następnego dnia czuła się bardziej kobieca i zdolna robić swoją sztukę.
Jednak to rżnięcie, które właśnie obserwowała było inne niż zazwyczaj. Miało w sobie znamiona namiętności i jakiegoś uczucia. Czyżby się zakochał w tej pospolitej zdzirze? – Pomyślała Lady Su będąc już na skraju wytrzymania napięcia. Jej lewa ręka i noga zaczęły drętwieć od stania w jednej pozycji. Jak długo do cholery będzie to jeszcze trwało? Przecież on zawsze szczytuje szybciej niż każda pospolita zdzira zdoła się zorientować – była coraz bardziej podkurwiona tą idiotyczną sytuacja siedzenia w szafie jak szczur, jednak teraz nie chciała się ujawniać.
Wreszcie skończył – zasapany i czerwony, spocony. Takiego sprośnego lubiła najbardziej, wtedy jest kwintesencją samczości dla niej. Kobieta była oszołomiona, wyglądała tak, jak gdyby nie zdawała sobie sprawy gdzie jest i jak się tutaj znalazła. Powoli pozbierała swoje rzeczy z wielkiego, mokrego od ich wspólnych wydzielin łóżka i zaczęła się ubierać. On usiadł spokojnie w fotelu, zapalił papierosa i patrzył się z satysfakcją na tą młodą niczego nieświadoma kobietę. Wiedział, że długo nie zapomni owego hotelowego wieczoru i od tej pory będzie wracać do niego na każde żądanie. On jednak nie zamierzał spełniać jej rozkoszy a jedynie dał jej lekcje pokory i pokazał jak naprawdę używa się męskiego członka. Jutro być może wystawi tą młodą suczkę jakiemuś napalonemu i nadzianemu fagasowi, po to by na drugi dzień znajomy kolega dobił z nim udanego biznesu. Lad Su wiedziała o tym jednak nie bardzo w to wierzyła. Ona swoją głową zawsze błądziła po rejonach skrajnie metafizycznych. Tworzyła sztukę, biznesem zajmował się on. Ale kiedyś sama była ową początkującą szmatką i potrafiła swoim wrednym charakterkiem zajść mu za skórę. Nie pozwalała się tandetnie sprzedawać. Jeśli ta młoda suczka będzie równie mocna w gadaniu jak w uległości przy dupczeniu to na pewno poradzi sobie w nowej dla niej sytuacji. Lady Su nie czuła współczucia. Kobieta założyła pończochy i szpilki i pocałowała Go na do widzenia. – Zadzwonię do ciebie suczko - nawet nazwał ją już w taki sposób jakby należała do niego. Ona tylko uśmiechnęła się i wyszła z pokoju. Lady Su wtedy dopiero otworzyła drzwi garderoby. Nie było go w pokoju, dobiegały do niej tylko dźwięki wody spod prysznica w łazience. Lady Su przejrzała komórkę i album z fotkami, które zrobiła podczas owej sesji rozkoszy. Było tam parę wyraźnych fotek, ale czy będzie ich mogła użyć, jako haka na tą mała idiotkę to się okaże. Powoli i cicho zamknęła drzwi pokoju. Wyszła z budynku i przeszła jedna ulicę dalej, gdzie wsiadła do zaparkowanego alfa-romeo, odpaliła samochód i odjechała do swojej rezydencji w Monte Carlo.
(Cdn……)
Cały pokój był wypełniony dymem z fajek i zapachem cipki. Tak, od razu poczuła ten zapach chcicy i soków z jej szparki. Co on z nią tu do kurwy nędzy wyprawiał? – pomyślała. Dlaczego mnie przy tym nie było, do cholery! Lady Su była ewidentnie poirytowana. Starała się jednak kontrolować swoje emocje. Łóżko jeszcze nie do końca pościelone, właściwie całe rozkopane, wyglądało jakby przebiegło po nim stado słoni. Usiadła na brzegu i dotknęła ręką pościeli. Była wciąż mokra i ciepła. Zapach ostry i przenikliwy. Wygląda na to, że nie potrafił przestać jej rżnąc. Myśli zaczęły jej wirować, a wyobraźnia śmigała coraz szybciej w rejony erotycznych skojarzeń. Widziała to swym wewnętrznym okiem, jak obracał ją na tym łóżku, jak robiła dla niego wygibasy swoimi biodrami i tyłkiem. Muszę uwieść tą sucze, pomyślała Lady Su. Naprawdę będzie się prężyć, ale dla mnie! Czuła jak narasta w niej pożądanie połączone z uczuciem kurewskiej zazdrości. O niego i o nią. W pokoju panował półmrok i zaduch. Chciała już skierować swoje kroki do wyjścia, kiedy usłyszała rozmowę na korytarzu. Poznała jego głos, lecz nie wiedziała, co za kobieta towarzyszy mu tego wieczoru. Oczywiście mogła zasiąść właśnie w tej chwil w fotelu i delektować się momentem zaskoczenia, kiedy wejdą do pokoju hotelowego. Jednak przyszedł jej do głowy w tym samym momencie inny pomysł. Zrobiła szybki rekonesans układu mebli i przedmiotów i była już teraz pewna, że schowa się do garderoby naprzeciwko łóżka i po prostu pobawi się we wredną podglądaczkę. Tak też zrobiła i w momencie, gdy drzwi się otworzyły była w środku garderoby z przygotowanym w ręce telefonem komórkowym z aparatem 5.0 mpg. Zrobię tej kurwie foty a potem będzie już moja, bo inaczej zastraszę jego i ją ujawnieniem fotek do plugawego „Sundy fil-les”. Była tak podniecona swoja nową rolą detektywa-podglądacza, że poczuła jak wilgotnieje w kroczu. Patrzyła i obserwowała. W co ona z nim pogrywa? Dlaczego od razu nie zsunie tej tandetniej kiecki i nie wystawi mu tyłka do rżnięcia? – W Lady Su wzbierało napięcie i oczekiwanie na kolejne wydarzenia. Koleś nalał drinka, jakieś whisky i podał swojej suczy do wypicia. Lady Su zachciało się także i najciszej jak tylko mogła wyciągnęła swoja piersiówkę ze skórzanej kurteczki, którą ubrała na dzisiejszy wieczór. Zrobiła dużego łyka cały czas spoglądając na parkę napaloną jak króliki na siebie. Maestro chwycił panienkę w pół oplatając ją swoimi mocnymi i owłosionymi rękami. Nie zdążyła nawet odstawić drinka na stolik i leżała już na pościeli pod nim jęcząc z podniecenia. Rozchylił jej nogi i wbił się ostro swoim kutasem w zapewne mokrą już szparę. Lady Su aż wzdrygnęła się z podniecenia. W jej głowie kotłowały się pragnienia bycia teraz z nimi na przemian z wyobrażeniami tego, co jeszcze może zobaczyć. Przez moment pomyślała, że nie da już rady prowadzić takiego podwójnego życie. Być trochę sobą i trochę Lady dla niego. Czuła do siebie samej odrazę i niechęć, taki koleś jak on był jej jednak potrzebny. Typowa aparycja wula, jego obleśność napawała ją lękiem i jednocześnie przenikliwym podnieceniem. Miał sprośnie nażelowane włosy brylantyną i zakładał przejrzyste, koronkowe slipy. Jego styl ubierania się przypominał pretensjonalny, drobnomieszczański i gangsterski zlepek zaczerpnięty z amerykańskich filmów akcji. Umiał mówić podczas ich wspólnych chwil seksu i podkręcać ją w taki sposób, że stawała się całkowicie mu uległa i gotowa zeszmacić się w najbardziej pospolity sposób. Mówił do niej komendami i choć nie cierpiała tego spełniała każdy jego rozkaz. Traktował ją gorzej niż swoje stado dogów i dobermanów, wypasionych obrońców w jego posiadłości. Tak była dla niego suczą, lecz chociaż powtarzał jej, co noc, że jest najlepsza, codziennie oprócz rżnięcia z nią zabawiał się jeszcze z innymi napalonymi laseczkami. Miał niezłe powodzenie i ona o tym wiedziała. Jednak zawsze znajdywała siłę by kolejny raz przeżyć z nim swoje chwile seksualnych rozkoszy na granicy obłędu. To sprawiało, że następnego dnia czuła się bardziej kobieca i zdolna robić swoją sztukę.
Jednak to rżnięcie, które właśnie obserwowała było inne niż zazwyczaj. Miało w sobie znamiona namiętności i jakiegoś uczucia. Czyżby się zakochał w tej pospolitej zdzirze? – Pomyślała Lady Su będąc już na skraju wytrzymania napięcia. Jej lewa ręka i noga zaczęły drętwieć od stania w jednej pozycji. Jak długo do cholery będzie to jeszcze trwało? Przecież on zawsze szczytuje szybciej niż każda pospolita zdzira zdoła się zorientować – była coraz bardziej podkurwiona tą idiotyczną sytuacja siedzenia w szafie jak szczur, jednak teraz nie chciała się ujawniać.
Wreszcie skończył – zasapany i czerwony, spocony. Takiego sprośnego lubiła najbardziej, wtedy jest kwintesencją samczości dla niej. Kobieta była oszołomiona, wyglądała tak, jak gdyby nie zdawała sobie sprawy gdzie jest i jak się tutaj znalazła. Powoli pozbierała swoje rzeczy z wielkiego, mokrego od ich wspólnych wydzielin łóżka i zaczęła się ubierać. On usiadł spokojnie w fotelu, zapalił papierosa i patrzył się z satysfakcją na tą młodą niczego nieświadoma kobietę. Wiedział, że długo nie zapomni owego hotelowego wieczoru i od tej pory będzie wracać do niego na każde żądanie. On jednak nie zamierzał spełniać jej rozkoszy a jedynie dał jej lekcje pokory i pokazał jak naprawdę używa się męskiego członka. Jutro być może wystawi tą młodą suczkę jakiemuś napalonemu i nadzianemu fagasowi, po to by na drugi dzień znajomy kolega dobił z nim udanego biznesu. Lad Su wiedziała o tym jednak nie bardzo w to wierzyła. Ona swoją głową zawsze błądziła po rejonach skrajnie metafizycznych. Tworzyła sztukę, biznesem zajmował się on. Ale kiedyś sama była ową początkującą szmatką i potrafiła swoim wrednym charakterkiem zajść mu za skórę. Nie pozwalała się tandetnie sprzedawać. Jeśli ta młoda suczka będzie równie mocna w gadaniu jak w uległości przy dupczeniu to na pewno poradzi sobie w nowej dla niej sytuacji. Lady Su nie czuła współczucia. Kobieta założyła pończochy i szpilki i pocałowała Go na do widzenia. – Zadzwonię do ciebie suczko - nawet nazwał ją już w taki sposób jakby należała do niego. Ona tylko uśmiechnęła się i wyszła z pokoju. Lady Su wtedy dopiero otworzyła drzwi garderoby. Nie było go w pokoju, dobiegały do niej tylko dźwięki wody spod prysznica w łazience. Lady Su przejrzała komórkę i album z fotkami, które zrobiła podczas owej sesji rozkoszy. Było tam parę wyraźnych fotek, ale czy będzie ich mogła użyć, jako haka na tą mała idiotkę to się okaże. Powoli i cicho zamknęła drzwi pokoju. Wyszła z budynku i przeszła jedna ulicę dalej, gdzie wsiadła do zaparkowanego alfa-romeo, odpaliła samochód i odjechała do swojej rezydencji w Monte Carlo.
(Cdn……)