tylko raz...


Raz zdechła żaba, drugiej żabie chciała udowodnić sens istnienia...
zakumkała do sąsiadki: e tam, moja ty droga, ta frania mnie rozbraja...
dlaczymu? - żekła żaba.
bo poucza, namacza, rozbraja i w ogóle jest niedosmaczna.
no popatrz... - zastanowiła się pierwsza z żab.
tylko raz się do ciebie odezwę... ostatni... i nie powiem niczego przeciwko tobie, boś ty wielmożna pani.
ja cie, kurcze, ale jęzor posiadasz... nadzwyczajny!
a widzisz, nie powtarzalny, powiedziałabym.
z kropką czy bez?
bez..
tez dopsze!
zdechnę już od jutra! - zapowiedziała.
O rany! idiotka - pomyślała.
i tak, nie mogąc znaleźć wspólnego języka, kumkały...
minęły dnie, miesiące i lata... a one jedno i to samo.
i urwał się wątek...
;-)

Popularne posty