Sale BDSM

- Zdejmij to ze mnie!!! Proszę!!! Już nie chcę, duszę się!!!!
Czarne zasłony i chłodny półmrok sprzyjają chwili. Napawam się widokiem jej gibkiego ciała, uwięzionego w ciasnej, skórzanej powłoce. Duże piersi lekko spłaszczone przez opięty materiał, odsłonięte dla mnie krągłości bioder. Mniam! Miota się jak wyjęta z wody rybka, próbując uwolnić się z więzów. Nic z tego, rozmiar jest idealnie dobrany.
Widzę jednak, że to już nie jest gra. W jej oczach rysuje się prawdziwa panika, organiczne przerażenie klaustrofobika. Dociera do mnie, że tym razem chyba przegięliśmy. Teraz i ja zaczynam się bać.
- Uspokój się! - krzyczę, ledwo powstrzymując się od uderzenia jej w twarz.
Oddycha płytko, łapiąc powietrze szybkimi haustami. Widzę perliste krople potu na jej skórze. Łapię za krawędzie kokonu i ciągnę do góry. Ani drgnie. Ona zaczyna krzyczeć, żebym dzwonił na pogotowie, że zaraz zemdleje. Próbuję ją przytulić, pogłaskać, ale zbliżenie tylko potęguje jej lęk. W końcu uspokaja się trochę i całkiem logicznie mówi:
- Słuchaj, uda ci się ściągnąć to ze mnie jednym ruchem? Jeżeli utknie mi w tym jeszcze głowa, to zwariuję, rozumiesz?
Potakuję, czując, że serce podchodzi mi do gardła. Wiem, że nie żartuje.
Zastyga w bezruchu, a ja biorę trzy głębokie oddechy i jednym sprawnym, o dziwo, ruchem ściągam jej przez głowę śliski od potu kokon. Po bólu. Patrzy na mnie wciąż lekko oszołomiona, a po chwili oboje tarzamy się ze śmiechu luzując stres.
W tym momencie do przymierzalni wchodzi usłużna ekspedientka w czarnym, firmowym tiszercie.
- Mogę w czymś Państwu pomóc?
- Nie, wszystko w porządku. Sukienka była troszkę za mała.

Idziemy dalej przez jasno oświetloną galerię handlową.
- Wiesz, co sobie pomyślałem? Ta laska z Promodu fajnie by wyglądała podwieszona na pasach na naszym strychu.
- Jesteś zboczony - szepcze mi do ucha, ściskając mnie mocniej za rękę.

boris

Popularne posty