Czy coś się stało?

Pewnego dnia pomyślał "Dość!" i przestało mu zależeć.
Pewnego dnia zapragnął nie czuć. Odsunął się trochę i było lepiej. Odsunął się więc bardziej i to wystarczyło.
Pewnego dnia wstał rano i wyszedł z domu. Zapomniał o tym, do czego zawsze wracał. W głowie miał błogosławioną pustkę.
Pytali zdziwieni "Dlaczego? Nic z tego nie rozumiemy. Przecież wydawał się taki silny". Ale on już tego nie słyszał.
Jego domem stało się wszędzie. Ludzie patrzyli na niego i z politowaniem kiwali głowami, a ci, którzy go znali, myśleli sobie "Boże, czy ze mną też kiedyś tak będzie?".
Żył w świetle obok świata, rozmijał się z nim. Trudno powiedzieć, czy był szczęśliwy. Przecież szczęście to emocja, a pozbycie się ich leżało u podstaw.
I tylko czasami, gdzieś tam w samym środku, rozbłyskało jakieś ulotne, migawkowe wspomnienie. A wtedy mówili "Patrzcie, on płacze!".

boris

Popularne posty