zwolnij parkiet, marudo! nie kręć już...zdziro!

Zwolnij parkiet marudo! nie kręć już tyłeczkiem na lewo, zarzuć biodrem i heja...
wkurzona lola, sparzona lola, oślepła w swoim wielkim bezwstydzie
zawirowała sukienka, podskoki na linie, łydki i pupa wypięta, oto dziewczynka,
kobietka muśnięta, z papierową wstążką we włosach, którą na prędko zrzuciła.
Umyła twarz zalaną potem i łzami, pokrętnie się umalowała, by kochaś zwątpił.
Na szczęście dla niej samej, pojawiły się okoliczności wymijające, więc dodała gazu i
zakręt, z powrotem w błoto, po śniegu, po ulicach paryskich dzielnic, dokąd to ona
zapierdala, jak mucha świrnięta? ah, do kochasia, do lowelasa, do fabrykanta, do inżyniera,
byle dalej od siebie samej....
Świat kocha wariatki, sukienki w grochy, kraty i wstawki, retro moda dla niej, do pracy,
a na kolację wymijająco piękną ubierze tunikę i leginsowe pończochy od Gabana.
Komórka w ręku, torebka pod pachę, szał....
Ona nie chce pracować w ciasnym biurze, przekładać papiery z miejsca na miejsce,
a kawę szefowi parzy już młodsza o dwa lata stażystka, z tipsami top grande,
właściwie, na takie życie, to i kot nie nasra... tak myśli w samotne wieczory.
Wypija kielicha, jednego i drugiego, i jeszcze, a co sobie będzie żałować...
w końcu: z d e c h ł a!!!!
I poszła do piekła, a tam: mmmmmm,
same rozrywki, wyuzdany seks, panienki i piczki katoliczki, kocice,
miłośnice wolnej jazdy bez trzymanki i zranione kobietki kochanki,
wieśniaczki i polityczki, szefowe i pracownice biur...
kurwa, jak jej się podoba to piekło, majestatyczne piękno, rewelacja.
Teraz nago bez przebierania, rozrywki użyje, drinków pod dostatkiem,
to jej czas...
Podeszła do niej wyuzdanie piękna kurwa z kabaretu, nalała blue laguny i
przysiadła się sprośnie blisko, tak blisko, że ciało się skleiło,
a zapachy przez turbulencje w piekle są strasznie pojehane,
siara i mleko, smoła i rzygowiny, wszystko to razem wali oborą,
naszej loli to nie przeszkadza i sobie z kurwą na sofie dogadzają,
palcówka bez fiuta, seks sterylny, zero plamienia na sofę,
kiedy skończyły, przyszła kolejna i tak w kółko, przez sto, tysiąc, milion lat...
wcale niemiła to wizja, kacowe opowiadanie i tyle...
wena mi się chyba skończyła lub mój mózg skończył produkcję fantazy erotic bzdur.
na razie....
narka...
pamiętaj zaglądać do rozporka...i otworka.

Popularne posty