do zobaczenia.

.....do zobaczenia po drugiej stronie góry.
z tamtej strony popatrzeć, kiedy wiatr powieje silniej, nie zamykać oczu, a wtedy, wyciskając łzy   zapragnąć jeszcze więcej światła pod powiekami. 
...czy powroty muszą rozczarowywać... może jednak nie?
... a więc do zobaczenia, do jutra...
wolę  mieć tylko pragnienie ciebie, niż nasycać się sobą...
z tym żalem nie da się walczyć...
ale dziękuję za ból, za bolesność we mnie, sprawia, że nie mogę się zatrzymać w mojej drodze, w moim podążaniu w kierunku Nusomii.
Tam horyzont zabiera z powiek obrazy przemocy, obrazy lęku i smutku, tam góra istnieje by dotykiem zmieniać łzę dziecka w miły, kojący szept. Tam jest muzyką i śpiewem rozmowa z drugim człowiekiem, a słowa dopełnieniem mojej i twojej wrażliwości. Nie ranią, nie obnażają, nie bolą. Tam zapominam o tym co może się wydarzyć z Tobą. Kołysz mnie, kołysz moja Nusomio.
Nusomio, moja kraino! razem obudzimy się w tobie, a zaśniemy po drugiej stronie góry. Tak, po drugiej stronie, nie w tej i innej rzeczywistości lecz po drugiej stronie, stronie mojej Nusomii. Zabiorę cię tam na zawsze, na radosne chwile, bez łez. Zaczekasz? Niech nazywają mnie szaloną, niech drwią i się wyśmiewają, ja w ciebie wierzę moja Nusomio! a ty?
Obiecałam, że nie dotknę ciebie, że nie dotknę świętych miejsc i dzieci wiosek niedotykalnych. Nie będę kaleczyć ich dusz, nie będę ranić ich ciał. Poddam się woli surowej bogini ze wzgórza, jej wszechogarniającemu obliczu, jeśli zażąda, bym nago spoczęła na jej ołtarzu u stóp, zrobię to. Odsunę  bunt, moją tarcze obronną, odsunę lęk, mojego wroga, porzucę surowość w stosunku do siebie, ale tylko wtedy jeśli ona, bogini, surowa, piękna, o obliczu namiętnej kochanki, władcza, tylko wtedy kiedy, ona tego ode mnie zażąda. Wówczas wrócę do Nusomii, przemieniona jej spojrzeniem. Ale czy wtedy mnie poznasz? ....(????)

Popularne posty