ciotka paranoja
Nie popadaj w paranoję ciociu! Jeszcze nie umarłam, więc jestem.
Ale ona nie słucha, aż żar z rozgrzanego jej brzucha bucha, buch i puch...
Zwariowałam, a jakże! Szukam twojej twarzy w milionach innych ludzi, pospiesznie gdzieś pędzących. Dokąd? czy mają cel? Ja nie widzę końca tej prześmiesznej plątaniny nóg. To miejski dance, raz dwa, i trzeci krok w tył. Papa, spadam stąd. Biegiem? Nie! Po prostu spacerowo naprzód! Lekki oddech, spokojnie, w wygodnych bucikach zawędruję sobie gdzieś, po drodze napiję się, żentycy u górala, koniaku u wypasionego pana- chama, herbatki u ciotki Paranoi. W końcu i tak to wszystko wysikam. ;-).
pozdro.