throw me out like a dead dog over a cliff

żyłam dla niego w norze, w dziurze, na melinie
byłam posłuszna, czesałam się na zakładkę
uczyłam się pilnie wszystkiego,
aż rozbolała mnie głowa od języka francuskiego
robiłam postępy, w każdej zadanej pracy domowej
a on tylko kiwał beznamiętnie głową...
raz przyszedł do mnie, do mojego łóżka
usiadł tak blisko jak dobra wróżka
był ciepły i wtedy zaczęłam płakać
nie mogłam uciec, nie chciałam spać
teraz już nie patrzę w niebo,
jestem po prostu jego i jego
nie mam osobnej szczoteczki do zębów
straciłam kilka rymów, odstępów
i chociaż ciągle się bardzo staram
jestem, czuję, myślę i jaram
za dużo, zdecydowanie, tylko to mi zostaje
ból na śniadanie ;-)

Popularne posty