Su, karzeł i rozbita butelka.



Chcecie wiedzieć, jak odwiedzili mnie jeźdźcy i gromowładni monarchowie z pustyni Gobi? Raz nawet zatelefonował do mnie królewski posłaniec i chcąc bym koniecznie stawiła się u króla na obiedzie, zaoferował furę do podwózki. Pchi! parsknęłam tylko na niego, jak to tak? Nie postawię mojej nóżki w saszkach, na mechanicznych czterech kołach! Ja jeżdżę tylko karocami z dyni! - wrzasnęłam naumyślnie, by nie zdradzić swojej słabości. Ale ów karzeł, co miał kutasa niczym ogier, nie zastanawiając się dłużej, odjechał. I zostałam taka samiuteńka, ze swoim fochem, co zawsze do czerwoności trawi moje ciało. Wracając do swojego pałacyku, na końcu rue de Pampilion, pomyślałam, że znowu niegrzecznie postąpiłam. Nie powinnam tak od razu prychać i parskać na owego karła, może to zacny jegomość? W moim pokoju stoi na stoliku butelka, magiczna zaznaczmy, co starym winem się zapełnia zawsze od początku. Zaskrzypiała stara płyta i wyleciały jak nocne motyle z niej dźwięki jakiegoś tam, oj nie pamiętam, zacnego muzyka, z tych Poważnych Muzyków. Wtem, jak nie zaskrzeczą drzwi mojego pałacu, aż poskoczyłam na sprężynach w fotelu bo to stary fotel i niebezpiecznie po nim jest skakać. Nagle przede mną wyrosły ogromniaste postaci i niczego sobie zacni mężczyźni. Ciała ich mocne i kurpulętne. Oczy! Ach co to były za oczy! Pełne pokory, a jednak i siły. W nich można od razu dostrzec królewskość! Stolik, przy którym siedziałam, zatrząsł się i zatoczył dziwaczne koło jak w tańcu, a butelka magiczna stoczyła się na ziemię i .... O rany, kuźwa! Pękła wydając z siebie dźwięk rozpaczy! Już miałam wrzasnąć na przybyszy, lecz gdy spojrzałam im w oczy.... aahh te oczy...powaliło mnie, i moje nogi ugięły się w pokłonie. Dygnęłam grzecznie, jak mnie uczono i zapytałam: a Panowie do kogo? - co było raczej mało roztropne, gdyż mogłam się domyślić, że do mnie. - Po ciebie! Maleńka! Idziesz do króla! Zabieraj kimono i fatałaszki, i zmień dziewczynko te saszki!!!! Dziwne mi się wydało, że jeździec z pustyni Gobi zna się na obecnych trendach w modzie!?! Hmmm może dzisiaj jest wszystko możliwe??? Jednym ruchem porwał mnie wpół, wrzucił na swojego kruczego ogiera i pędem ruszyliśmy przed siebie! Wiatr smagał mi policzka, piersi i biodra kołysały się sprośnie w tej dzikiej podróży. Myślałam, że już nie będzie jej końca, aż wreszcie dopadło mnie rażące światło pustynnego słońca. I wtedy zobaczyłam...... cdn.

Popularne posty